Nieszczęście się wielkie stało
Płoną rudzkie lasy
Lecieć z wiadrem to za mało
Przyszły ciężkie czasy
Łuna prawie na pół nieba
Samolot już lata
Dużo wody tu potrzeba
Będzie wielka strata
Przyjechali ratownicy
Aż z całego kraju
Tylko kucharka ich liczy
Jak to jest w zwyczaju
Nad wszystkimi dobrze czuwa
Leśników Dyrekcja
Sytuację złą wyczuwa
Z logistyki lekcja
Aby można zjeść i wypić
Sztab też myśleć musi
Z potrawami można chybić
Nie są u mamusi
Leśniczy się uwijają
Prowadzą konwoje
Wody ciągle mało maj ą
Walczą jak o swoje
Mógłbym wymieniać bez końca
Tych których szanuję
Bo każdy lasów obrońca
I ciężko pracuję