piątek, 19 czerwca 2009

Ojciec Dyrektor

Przyszedł do Rud gdzieś z daleka

Może był Ślązakiem także

Oj! Nie wiedział co go czeka

Gdy znajomość z nami zawrze

 

Pod opiekę dostał zamek

A raczej ruiny

Nie miał okien, drzwi i klamek

To jest zamek? Czyste kpiny!

 

Czyścił, składał, trawę kosił

Pośpiech było widać

Cegłę na dziedziniec zwoził

Może się tu przydać

 

Tak jak zawsze nie wierzyłem

W takie różne cuda

Wszystko okiem swym mierzyłem

-ten ksiądz nam się udał

 

Jaka praca-taki owoc

Są drzwi, klamki, okna

Choć mizerna nasza pomoc

Gospodarza poznać

 

Uśmiech zawsze ma na twarzy

Patrzy na swe dzieło

Może znowu o czymś marzy

Pytam-skąd się to wzięło?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz