sobota, 19 czerwca 2010

Wielbłąd i ucho

Ktoś był wielki i bogaty

Innych miał za "śmieci"

Nie kupował nic na raty

Nie chciał nawet dzieci

 

Straszył ludzi nadaremnie

Biedak z Nazaretu

Z taką mową to nie do mnie

Taką gadką nie tu

 

Przecież głupio tak przeciągać

Wielbłąda przez ucho

I źle skończył jak tu słychać

Nie uszło mu sucho

 

Nikt nie grozi mi swym palcem

Jestem też biedny

Często jadam chleb ze smalcem

Jestem czasem wredny

 

Są królowie i książęta

Bankierzy bogaci

Ale który z nich pamięta

Że wszystko utraci

 

Choćby wszyscy ci zaradni

Kręcili wciąż głową

Tego co tutaj nakradli

Nie wezmą ze sobą

 

Igłę wezmę na przymiarkę

Koniec może blisko

Utnę z aniołem "pogwarkę"

Rozpalę ognisko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz